Wracamy na camp.
Chciałabym napisać trochę o tym co działo się na campie. Przeważnie było spokojnie (o tyle o ile może być w miejscu gdzie jest ponad 200 chłopaków) i nie zbyt wiele się działo. Jednak my jakoś sobie ten czas organizowaliśmy. Tutaj wole się skupić na naszych wypadach po najbliżej okolicy.
Przed wyjazdem ostrzegali nas, żebyśmy w czasie pracy nie spożywali alkoholu i bardzo uważali na to co robimy. Wtedy bardzo się tym przejmowałam i miałam zamiar uważać. Rzeczywistość na moim Campie wyglądała z goła inaczej. Gdy zapadał mrok nikt się nie przejmował tym tym co wolno, a co nie. Opiekunowie na campie byli w gorszej sytuacji niż my, bo mieli zajmować się dziećmi i dla nich skończyłoby się gorzej, gdyby ktoś ich przyłapał na byciu pijanym. My po pracy i poza terenem campu mogliśmy robić co chcieliśmy, byleby tylko stawić się o ustalonej godzinie w pracy i być w stanie pracować. Pomocne było, że nasza bezpośrednia przełożona - Supervisor - chodziła na imprezy razem z nami.
Prawie zawsze przed wyruszeniem na taką imprezę, spotykaliśmy się z Consoullerami (opiekunami) w domku na przy bramie Campu. Małe before party, a potem organizowaliśmy się jak pojechać na imprezę do miasteczka. Było tylko jedno miejsce, gdzie odbywały się takie imprezy Gee O's. Wstęp był dla wszystkich, ale przy wejściu sprawdzali dowody i czy możemy pić (W USA można spożywać od 21 lat). Ci, którzy byli powyżej 21 lat dostawali pieczątkę na rękę. Ceny na studencka kieszeń, muzyka przy której można się pobawić i wyszaleć, towarzystwo tez znakomite. To były jedne z lepszych imprez w moim życiu. Trzeba tylko patrzeć, kiedy zaczyna się robić mniej tłocznie, bo to oznaczało, że ludzie wracają do Campu. Gdybyśmy sobie nie przypilnowali powrotu, to mielibyśmy bardzo ładny spacer. Na szczęście zawsze mieliśmy transport powrotny, tylko czasami były to ekstremalne warunki jak bagażnik.
Kilka razy byliśmy na imprezach. Podczas pierwszego turnusu przeważnie były to soboty, a w drugim w piątki. Miło było raz na tydzień oderwać się od wszystkiego.
Żródło: foursquare.com |